No i owszem, nawet wizualnie - nieźle. Dużo zdjęć i te rzeczy.
Ale co takiej jak ja - blogerce - z tego?
Nic. Oprócz zdumiewającego przymusu ujawnienia się na fejsbuku. Chodzą słuchy, że ten przymus można jakoś pominąć. A bo ja wiem?
Notki już opublikowanej nie można edytować, czyli mój pomysł poprzednio wyrażony, że będę mogła odpowiadać w "dole" samej notki edytując ją - pada.
Zdaje się, że państwo Janke zechcieli mieć portal "informacyjny". Czyli coś takiego jak onet, interia, wirtualna, tvn24. I teraz s24.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na razie. Jeśli o mnie chodzi, to czekam tylko na wiadomości z 6 stycznia ze Stanów.