Mija 25 lat od formalnego zakończenia epoki ZSRR czyli od upadku imperium zła. Federacja Rosyjska nie stała się jednak jednym z krajów cywilizacji prawa ani zasad demokratycznych. Bardzo niebezpieczne rządy Putina spowodowały polityczną i gospodarczą izolację Rosji. Dziś sytuacja jest właściwie analogiczna do tej sprzed lat, powtarzają się wszystkie przyczyny i objawy głębokiego osłabienia.
Pytanie jest tylko takie - jak teraz zakończy się epoka Federacji Rosyjskiej. Bezkrwawo i jakby "dobrowolnie" czy jakimś aktem szaleństwa lub jego próbą.
Porównując osobowości dwu przywódców: Gorbaczowa i Putina, przypuszczać trzeba, że do kolejnego pokojowego procesu kapitulacji Rosji nie dojdzie. Putin zresztą, od początku rządzący pięścią i strachem, nie miałby gdzie się podziać w świecie bez Rosji. W przeciwieństwie do Gorbaczowa.
Na co więc może liczyć ktoś taki. Tylko na jedno: to on zada cios jeśli nie śmiertelny, to nokautujący swemu największemu wrogowi - Ameryce. Prawdopodobne przy tym, że gdy myśli: Ameryka - widzi Obamę. A jako że wiele osobistych afrontów musiał od prezydenta Stanów przełknąć do tej pory, na pewno chce zemsty.
Kiedy mógłby tego dokonać - można dość łatwo zgadywać. Prawdopodobne wydają się dwa terminy.
Pierwszy w lipcu tego roku, około ważnego wydarzenia - szczytu NATO w Warszawie. Byłoby to w takim koszmarnie złośliwym, szyderczym stylu jak Smoleńsk tuż po podpisaniu umowy o redukcji zbrojeń w Pradze.
Drugi termin nieco późniejszy - tuż po wyborach nowego prezydenta w USA. W takiej sytuacji jest luka w ciągłości władzy, czy się tego chce, czy nie i osłabienie obronności kraju. W dodatku wydaje się, że jakaś selekcja negatywna wyłoniła obecnych kandydatów... Może to tylko z daleka tak wygląda, trzeba się pocieszyć.
W pierwszym terminie atak może dotyczyć powiedzmy jakiegoś samolotu. Może to być także (i jednocześnie) jakaś grubsza akcja terrorystyczna w wykonaniu "uchodźców", coś na skalę całej Europy.
W tym późniejszym zaś terminie uderzenie może pójść na same Stany Zjednoczone, prawdopodobnie jakaś rakieta/rakiety, czyli coś z otwartą przyłbicą.
Tej otwartej przyłbicy oczywiście nie można się za bardzo spodziewać, ale jeśli nie będzie wyjścia... a świat na kolana rzucić w końcu będzie trzeba...
No chyba że sprawy potoczą się w dość nieoczekiwanym, może nawet humorystycznym kierunku. Na przykład zbierze się w Moskwie któregoś dnia naczelne konsylium lekarskie i przepisze Putinowi dożywotnią kurację nerwów w dowolnej części żywicznej tajgi. Strzeżonej - ma się rozumieć.
O słabych nerwach Putina już się głośno napomyka, słyszeliście, prawda?
http://niezalezna.pl/76902-bialy-dom-putin-potrzebuje-psychologa
Komentarze