Czy prezydent Duda oddala się od nas?
Bardzo mało go słychać i widać. Z pewnością ma wiele pracy i mnóstwo dyplomatycznych zatrudnień, o których publicznie nie ma co rozpowiadać. To jasne, że najważniejsze wydarzenia rodzą się za kulisami i pochłaniają masę czasu. Ale brakuje go nam.
Tym bardziej przecież, że niedawno przebojem zdobył nasze serca i wzbudził powszechny entuzjazm.
Być może jest tak, że ludzie z otoczenia pana prezydenta (dobrzy ludzie, zaznaczam żeby nie było wątpliwości) uznali, że pewną izolacją od codzienności buduje się autorytet głowy państwa czy arbitra spraw najważniejszych. I na przykład prezydent nie powinien pełnić roli dziennikarza-komentatora, który wyjaśnia i tłumaczy, bądź nie daj Boże tłumaczy się.
No ale co zrobić, skoro chciałoby się usłyszeć niekiedy właśnie jego opinię? Mnie np. brakuje czasem jego głosu.
Myślę więc, że dobrze by było gdyby powiedzmy raz na tydzień o stałej porze i w stałym miejscu Polacy mieli spotkanie ze swoim prezydentem. Dziesięć minut - najlepiej w nieoficjalnej tonacji lub mało oficjalnej - na tematy najróżniejsze. Bieżące lub nie, ważne lub mniej ważne. Ot, taka gawęda może nawet czasem - dająca poczucie kontaktu, bliskości.
Objaśniająca też ten coraz bardziej dziwny świat...
Dobrze by oczywiście było żeby każde takie wystąpienie miało w sobie jakiś pazur. Ale od czego zdolni ludzie, którzy potrafią zadbać tak o np. odpowiednią scenerię jak i tzw. dramaturgię wewnętrzną:)
Pan Andrzej Duda jest człowiekiem o niesamowitej mocy, chyba wszyscy znają filmy z You Tube z jego wystąpieniami sprzed prezydentury jeszcze. I wiemy, że świetnie potrafi mówić.
Apeluję w przestrzeń wirtualną - niech nasz Prezydent będzie z nami!