PUŁAPKA NR 1
Putin był całkowicie bezradny gdy rozgrywała się sprawa Ukrainy.
Nie umiał zapobiec w żaden sposób Majdanowi ani wyrzuceniu Janukowycza. Nie zapobiegł tym samym wyrwaniu się Ukrainy z tzw. strefy wpływu. Stracił całe państwo w biały dzień. Przymus jakiejś reakcji stał się dla niego ogromny, głównie jako dla zakładnika własnego propagandowego wizerunku.
Ale ponieważ nie miał odwagi ani dobrego wyboru - dość długo trzeba było go przekonywać, że NATO strzeże tylko własnych członków.
Obama powtarzał to cierpliwie wiele razy, aż ten uwierzył, że pole wolne i zdobył się na agresję.
Putin wpadł w ten sposób w pułapkę, nie przewidział bowiem fatalnych skutków dla siebie i Rosji. W jego wyobrażeniach świat wygląda inaczej niż wygląda. I widocznie nie ma przy nim nikogo kto mógłby, czy chciałby, mu to uświadomić. Zresztą, jak mówi George Friedman, rosyjskie służby wywiadowcze są bardzo słabe.
Niemniej - choć skutków nie przewidział, to zauważyć je musiał. Jak wszyscy.
SZUKANIE WYJśCIA
Ratunkiem dla Putina - bardzo efektownym w dodatku - byłaby realizacja koncepcji połączenia Europy i Azji: od Władywostoku do Lizbony. Takie dwukontynentalne imperium stałoby się realnym zagrożeniem dla dominacji Ameryki. Z czasem mogłoby ją nawet pokonać wykorzystując wszelkie słabości jakie dopuszcza system demokracji.
Sojusznikiem tego geopolitycznego pomysłu są Niemcy, a właściwie Angela Merkel, osoba z tej samej szkoły politycznej co i Putin.
Przeszkodą zaś państwa narodowe, ostatnio głównie środkowo-europejskie, przede wszystkim Polska, które gotowe są stworzyć mur między Rosją a Europą - i mają w tym poparcie Obamy.
Sposobem na obezwładnienie krnąbrnych państw narodowych jest zalanie ich islamistami i realna groźba terroru. Akty terroru to zresztą stały element tej polityki - począwszy od ataku na WTC.
Na szczęście przynajmniej w pierwszej chwili islamski najazd poszedł na Niemcy i jak już widać, nie będzie łatwo go przekierować nie łamiąc prawa międzynarodowego. Sądząc po przemówieniach prezydentów Obamy i Dudy na sesji ONZ - naprawdę nie będzie łatwe, a nawet możliwe, nieliczenie się z prawem i wolą suwerennych państw.
PUŁAPKA NR 2
Od czasu Wiosny Arabskiej, kiedy obalanie starych dyktatur odbywało się błyskawicznie, wojna domowa w Syrii wciąż trwa. Mimo stałej pomocy Rosji, Asad kontroluje już tylko 1/4 swojego terytorium. Państwo Islamskie zaś - jakieś takie "niczyje", powstałe tak sobie dla terroru po prostu - też traci dech już pozbawione przede wszystkim instalacji naftowych, benzyny, elektryczności a nawet wody.
Przez cały ten czas na owym bliskowschodnim terenie nie widać jednak zbyt wielkiego zaangażowania militarnego koalicji państw arabskich z USA na czele.
Dla Rosji musiał to być znak, że jakoś nikt się nie pali do rozstrzygnięć - i to właśnie z USA na czele. Obama zresztą, co głośno się powtarza, zamykał amerykańskie wojny i z pewnością teraz, gdy dobiega końca jego pobyt w Białym Domu, nie chce nowej.
Całą sytuację łatwo więc było zinterpretować jako próżnię i tak już niektórzy eksperci suflują: Putin wykorzystuje próżnię stworzoną w Syrii przez Zachód.
Wykorzystuje oczywiście nie w intencji zniszczenia islamskiego terroryzmu, ale w celu sprowokowania USA do ostrej walki, a także w celu odciągnięcia uwagi od Europy, którą w tym samym zresztą czasie ostro brać będzie do galopu Merkel. Jeśli Europa nagle okaże się uwikłana w terrorystyczną sieć, to i NATO będzie nią przecież mocno ograniczone.
Ale proszę Państwa!
Proszę sobie uzmysłowić! Putin w tę rzekomą próżnię właśnie wszedł i nie zawiódł: zaczął bombardować stanowiska opozycji - na prośbę "legalnego" zbrodniarza-ludobójcy.
Trudno o gorszy ruch na politycznej układance świata XXI wieku.
Komentarze