Merkel zrobiła Europie dokładnie to, co Putin Ukrainie. Tzw. zielone ludziki przybrały jedynie postać młodych muzułmanów w dżinsach.
Na Putina spadły za to sankcje, które w krótkim czasie wykończyły Rosję. Oczekiwać by należało, że za złamanie prawa Unii, prawa międzynarodowego, podobne sankcje dotkną Merkel i Niemcy.
W przeddzień obrad ONZ jej rząd i ona sama odwołują dotychczasowe stanowisko wobec Rosji. Bo już jakby nie chodzi o Ukrainę - czyżby Putin odstąpił ją Merkel? Jeśli tak, to za co?
"Asad powinien brać udział w rozmowach pokojowych" mówi Merkel. Raptem chodzi więc o ratowanie Asada. Czyżby zamianka typu dam ci Ukrainę, załatwisz mi Syrię?
Niemcy i Rosja mają też ten wielki wspólny interes: zapobiec utworzeniu się bloku państw Europy środkowo-wschodniej z Polską na czele. Byłby on wielką przeszkodą dla imperialistycznych zapędów tak Niemiec jak i Rosji. Nie do pomyślenia jest żeby tak ogromny w sumie obszar wyrwał się spod kontroli i wyzysku tak jednej jak i drugiej stronie.
Dlatego najazd islamistów ruszył nagle nowym szlakiem - przez tereny tych państw, poczynając od Węgier. Intencją oczywistą było wprowadzenie chaosu i stanu zagrożenia aktami terrorystycznymi.
Coś się jednak wymknęło spod kontroli. Ktoś temu delikatnie pomógł?
Najpierw Orban zdecydowanie stanął w obronie PRAWA Unii. Zaprotestowały też - między innymi - państwa Grupy Wyszehradzkiej, niektóre ostro - jak Słowacja. Byłoby jeszcze ostrzej, gdyby nie zdradziecka postawa rządu PO.
Potem okazało się, że ten pochód setek tysięcy młodych poborowych oraz nielicznych, przynajmniej w porównaniu, rodzin z dziećmi nie jest w ogóle zainteresowany jakimkolwiek innym niż Niemcy celem. Narzędzie presji (co najmniej) obróciło się przeciw samej zapraszającej te setki tysięcy rzekomych uchodźców. Zatem wymyślono rozdział kwotowy, co sprowadziło się do tego, że trzeba było przymusem znów łamać prawo - choćby prawo do suwerenności państw drobnych.
Przypominam, że prezydent Andrzej Duda mocno i niejeden raz podkreślał kwestię przestrzegania prawa międzynarodowego...
To są rzeczy już znane. Ale trzeba je było podsumować, bo rysuje się bardzo ciekawa perspektywa. Pomyślmy z rozmachem, może się spełnić:)
Oto pada na twarz Unia Merkel.Ta Unia nieprzestrzegająca własnego prawa. A za kilka lat, kiedy do rządów dostaną się muzułmanie, bo przecież ich oczekiwania nie będą mogły być wystarczająco zaspokajane, ostatecznie padną Niemcy i pewnie Francja. Rdzenni z czasem skupią się w jednym czy dwóch landach i już nigdy nie porwą na imperialistyczne mrzonki.
W Europie skończy się gender, poprawność polityczna i temu podobne filozofie.
A teraz co do terroryzmu Państwa Islamskiego i co do tej gotowości Putina do pomocy w zwalczaniu tegoż.
Chyba trzeba zauważyć, że ani Putin, ani tym bardziej Asad, nie ma już za bardzo w czym pomagać.
Państwo to - w istocie fantom - straciło podstawy swego bytu: pola naftowe. Zostały odbite instalacje wydobywcze i rafinerie. Z porwań dla okupu chyba nie da się długo pociągnąć. W tej chwili mają problemy z wodą, energią elektryczną, brakuje benzyny. Morale spada.
Tak więc nie wiem czy spełni się marzenie Putina o "powrocie do polityki"pod rękę z Merkel. Niech buduje bazy w Syrii i meczety w Rosji. Na pewnym etapie jest tak, że każde działanie przynosi skutki odwrotne od zamierzonych.
