Czytamy:
"Od początku czerwca do dzisiaj w niespotykanej serii katastrof rozbiło się łącznie siedem samolotów. Dwa bombowce strategiczne Tu-95, dwa myśliwce MiG-29, po jednym bombowcu taktycznym Su-24 i Su-35, oraz transportowiec An-12 (prawdopodobnie jest tylko uszkodzony i nadaje się do remontu). Dodatkowo na początku roku rozbił się inny Su-24."
Jako możliwą przyczynę podsuwa się "przemęczenie" ludzi i materiału. Wszyscy wiedzą jaki bardak w tej Rosji (taki zresztą mniej więcej jak u nas w Peolandii) i nikt się specjalnie nie dziwi.
Ale może poćwiczmy wyobraźnię.
Przyjmijmy, że Putin znowu zbiera manto. Amerykanie osiągnęli już takie możliwości techniczne, a publiczność tak otrzaskana jest z filmowymi obrazkami sf, że jest to całkiem do przyjęcia. Przynajmniej na chwilę. Np. każdy samolot w Rosji jest już naczipowany niewidoczną dla oka plamką. Gdzie się nie ruszy - tam śledzi go amerykański czipownik z kosmosu. A jak trzeba, to go z tego kosmosu trrask - promieniem takim specjalnym!
Fajnie, co?
Zanim to jednak zdementuję, a wciąż w ramach ćwiczeń na odległe skojarzenia, proponuję spojrzeć na zagadkową potulność Ruskich w sprawie Iranu. Taki Netanjahu to szalał dzielnie do ostatniej chwili, nawet po persku odezwy do Persów zaczął pisać. A tu Putin i Ławrow cichutko przystali na to co trzeba. Mówi się, że dlatego, że liczą na eksport broni do Iranu. Hmm, tyle że nie wiadomo kiedy ta sankcja zostanie zniesiona i czy akurat Rosja nie będzie z tego biznesu i tak wykluczona.
Czyli jak to? Owa niespotykana seria katastrof byłaby postronkiem dyscyplinującym?
No nie wiadomo, przecież nie wiadomo:)
Tak czy inaczej wisi nad nami pytanie czym to wszystko się skończy. Czy będzie ta wojna, czy nie.
Myślę, że będzie. A główną jej przyczyną okaże się najgłębsza osobista uraza Putina wobec Obamy. Przecież nie może dać Obamie tak po prostu odejść wraz z końcem kadencji.
Zdementuję to wszystko. Potem:)
.......................
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/katastrofy-samolotow-wojskowych-w-rosji-bedzie-specjalne-dochodzenie,563188.html