Trudno z takim człowiekiem debatować, trudno rozmawiać. Jeśli ktoś publicznie bez żenady posługuje się dużą ilością kłamstw, insynuacji - to w tego typu rozmowie stanowi spore zagrożenie, bo wiadomo, że presja czasu sprawia, że odpowiedź w zasadzie nie może być adekwatna i całość może zmierzać do absurdu.
Mimo tego pan Duda kilka razy bardzo satysfakcjonująco ripostował, np. z naciskiem uświadamiając Komorowskiemu jakie kompetencje zawodowe miał śp. prof. Lech Kaczyński, czy też jaką orientację w sprawach górnictwa ma on sam, którego rodzice oboje są wykładowcami na Akademii Górniczo-Hutniczej.
Komorowski okazał się w całej debacie poniżej poziomu czy to naiwnie opowiadając o swoim "kombatanckim" życiorysie, czy zarzucając Dudzie zmianę jakichś poglądów. Dobrze, że Duda kilka razy podkreślił, że to Komorowski z piątku na poniedziałek...
/Wyjątkowo zbrzydziła mnie sprawa pielęgniarek. Ze zgrozą K. stwierdził, że te - okupując swego czasu pomieszczenia premiera Kaczyńskiego - miały zablokowane telefony. Jakoś to się miało odnosić do Dudy.
Ale przecież to stare kłamstwo!
Odwiedził je wtedy Rzecznik Praw Obywatelskich śp. dr Janusz Kochanowski i w obecności telewizyjnych kamer sprawdził jak się rzeczy mają. Otóż telefony działały, żadnej blokady nie było.
Następna brzydka sprawa: pielęgniarki miały wg K. na niedawnym gdzieś spotkaniu "wygwizdać" Dudę. Duda przytomnie zauważył, że to nieprawda, zresztą damy nie gwiżdżą.
A numer z kartką, której nikt nie zweryfikuje w takim sekundowym programie? Coś jak teczka Tymińskiego?/
Nie będę dokonywać szczegółowego rozbioru tego niesmacznego popisu obecnego jeszcze prezydenta, zresztą w na pewno licznych komentarzach to jeszcze nastąpi.
Jedno tylko podkreślę - drastycznie ujawniła się różnica osobowości obu kandydatów. I co było do przewidzenia - to Komorowski znowu stracił. Znowu agresywny (prawie jak w dialogu ze specjalistą od kur) i nieuczciwy.
Andrzej Duda nie błysnął wprawdzie jakimś nowym fajerwerkiem, czego może po cichu wielu oczekiwało, ale z takim przeciwnikiem w tej rundzie wystarczyło po prostu być zachowując jedynie niezbędną czujność.
Mam wrażenie, że II debata będzie bardzo ciekawa.