Jeszcze Putin tak na dobre nie przeminął, a już rozlega się jęk przerażenia.
Bo co to będzie jak przeminie?!
Przyjdzie nowy i gorszy, naprawdę jeszcze gorszy - albo przyjdzie nowy i Ameryka natychmiast rzuci mu się w ramiona z resetem, Niemcy takoż.
Albowiem tylko Rosja Putina broni nas przed owym resetem, którym Stany oczywiście będą chciały "neutralizować" Chiny czyli odciągać ją od nich.
A Polska pójdzie w niepamięć. Przehandlowana!
Dziwne rozumowanie. Gdzie logika?
Czyżby obłożenie Rosji politycznymi i ekonomicznymi sankcjami i jej upadek gospodarczy, izolowanie od cywilizowanego świata przywódców oraz ostra militarna presja nie pchały jej prosto w ramiona tych przepotężnych (w oczach polskich znawców wszystkiego) Chin? I to o wiele bardziej niż miłość resetu?
I co? Jakoś nie wepchały, jak dotąd. Jak dotąd Chiny z zupełną powściągliwością traktują to jawne osłabienie swego sąsiada, taką gratkę. I jak dotąd Obama nie wykazuje obaw przed takim scenariuszem.
No cóż. Obama przewraca świat, robi generalne porządki, a polski kurnik wciąż gdacze po staremu.
Jedyne co mu się widzi, to "powstrzymanie" Rosji - tak pewnie na roczek lub dwa. A potem przyjdą magiczni Republikanie. I co?:) Dopiero wtedy będzie po bożemu?:)
Aż strach pomyśleć co będzie, gdy rzeczywiście przyjdzie nam już wstąpić na scenę. A ten moment coraz bliżej.
http://niezalezna.pl/65085-wypijmy-za-zdrowie-putina
Komentarze