Komorowski jak wiadomo myśli, że robi za ojca narodu. Jako BUL NARODOWY słucha z upodobaniem jak pięknie brzmi na najwyższych, bolesno-narodowych rejestrach patosu:
- Bo tak to już jest z wolnością, że czasami ją trzeba budować, zagospodarowywać nawet pomimo bólu, albo poprzez ból, poprzez wątpliwości, obawy, zagospodarowywać na przekór złym okolicznościom. Wtedy ta wolność lepiej smakuje, piękniej rośnie - zaznaczył prezydą.
Rzecze też z mocą, że wszystko inne - czyli opozycja, znaczy PiS - jest KONTRPRODUKTYWNE!
I to Kaczyński niech bije się we własne piersi!
(Jakie fajne słówko podłapałem od towarzysza ze wschodu, hi-hi! )
Ho-ho, ho-ho-ho! - chciałem rzec. Uzupełnia. Bo przerwał milczenie.
...........................................
I a propos - słowa prezydenta Baracka Obamy:
- /1/ “…Tutaj w Polsce widzimy żywą presję i rosnące społeczeństwo obywatelskie, które rozlicza swoich przywódców – ponieważ rządy istnieją po to, aby podnosić swoje narody, a nie przygniatać. “
- /2/ “…Przywódcy muszą podtrzymywać publiczne zaufanie i sprzeciwiać się korupcji, a nie okradać kieszeń własnego narodu. “
http://naszeblogi.pl/47451-co-naprawde-powiedzial-obama-w-warszawie
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/bronislaw-komorowski-czy-politycy-wyciagna-odpowiednie-wnioski/m32re