Ten samolot nieszczęsny do Pekinu, co to nie spadł tam gdzie pokazują i pokazują , i jak to wszyscy tam lecą i płyną - to dopiero zagadka.
Wiózł i tony złota, i jakieś wynalazki, i... może Janukowycza?
A bo kto wie?!
Bo też mówią, że Janukowycz nie żyje. Zaś z drugiego jego wystąpienia wynika, że to jakiś jego sobowtór o uchu całkiem odrębnym, a nie on.
No jeśli tak, jeśli ty to ty, albo nie ty... to rusz się! Daj głos - prezydent!
Coś mi mówi, że już nie da.
Nie dlatego leciał do Pekinu zaraz po dostaniu czarnej polewki od szanownej Merkkel Unijnej w Wilnie. I dopiero potem - z Pekinu mianowicie - kopnął się do Moskwy.
Bo co tam z nimi ustalił, tymi Chinolami, to przecież w ogóle do dziś nie wiadomo.
Było nie było - Chińczyki dziś są przeciw Putinowi. Czyli za integralnością Ukrainy.
Naprawdę - chwali się!
Uch! Jak ja się lubię cieszyć!:))