Rosja chce, żeby tarcza antyrakietowa była daleko, żeby wyłapywała tylko niektóre rakiety i to powolutku.
A tu amerykański okręt ćwiczy na Morzu Czarnym i to z Ukrainą!
Rosja się niepokoi, boi i żali:
"Strona rosyjska niejednokrotnie podkreślała, że nie pozostawimy bez uwagi pojawienia się w bezpośredniej bliskości od naszych granic elementów strategicznej infrastruktury Stanów Zjednoczonych i że będziemy traktować takie posunięcia jako zagrożenie naszego bezpieczeństwa" - oznajmiło Ministerstwo Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej w specjalnym oświadczeniu.
"Jeśli w danym wypadku chodzi o zwykłą »wizytę« w tym wyjątkowo czułym regionie, to dlaczego wybrano dla niej okręt z takim uzbrojeniem. I jaką rolę przeciwrakietom USS Monterey wyznaczono w scenariuszu manewrów Sea Breeze 2011, w czasie których ćwiczona będzie »antypiracka operacja według standardów NATO«?" - pyta rosyjskie MSZ.
"Jesteśmy zmuszeni skonstatować, że nasze obawy nadal są ignorowane i że pod osłoną rozmów o współpracy w sferze obrony przeciwrakietowej w Europie trwa budowa tej antyrakietowej konfiguracji, przed której niebezpiecznymi skutkami wielokrotnie ostrzegaliśmy naszych amerykańskich i NATO-wskich partnerów" - wskazało MSZ Rosji.
"Przy czym czyni się to demonstracyjnie, jakby pokazując Rosji, że nikt nie zamierza liczyć się z naszym zdaniem" - dodało."
A wiecie co odpowiada ten nieczuły Amerykanin Mark Toner drżącej Rosji?
"Departament Stanu USA uważa ćwiczenia sił morskich Sea Breeze 2011 za przejaw współpracy USA i Ukrainy, i pozostawia Rosji prawo do pozostania przy swoim poglądzie w tej kwestii. "
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/okret-rakietowy-zaniepokoil-rosje-odpowiedz-usa,1,4418878,wiadomosc.html
Czyli tak jest - drżyj Rosjo!